Co może się zepsuć w samochodzie elektrycznym?

Co może się zepsuć w samochodzie elektrycznym?

7 stycznia 2021 0 przez ArturK.

Czy samochody elektryczne się psują? To pytanie pada coraz częściej, bo mówi się o nich nie tylko jak o bezkosztowych i bezawaryjnych narzędziach do przewożenia ludzi. Jak jest naprawdę i co może zepsuć się w aucie na prąd?

Czy samochody elektryczne się psują?

Samochody elektryczne to także urządzenia mechaniczne, a więc mogą one ulec awarii. Jednak nie są one tak trwale zakorzenione w naszej kulturze jak samochody spalinowe, więc jakakolwiek awaryjność któregokolwiek z modeli mogłaby pogrążyć całą branżę elektryków.

awaria samochodu i podniesiona maska
Taki obrazek będzie w przyszłości bardzo rzadkim widokiem! // źródło: pexels.com

Producentom ogromnie zależy więc na tym, aby każdy nowo-emitowany egzemplarz był jak najbardziej udany, oszczędny i bezawaryjny. Inaczej sprawa ma się w przypadku aut spalinowych, gdyż w krajach takich jak Polska sprzedaje się aut nowych ciągle bardzo mało (w porównaniu np. z Niemcami czy Francją), więc jedynym nieraz źródłem zarobku w danym kraju jest sprzedaż podzespołów zamiennych i licencji na ich produkcję przez firmy zewnętrzne.

Niestety w naszym pięknym, nadwiślańskim kraju średni wiek samochodu przekracza 10 lat (o zgrozo!), a Polacy ciągle boją się kredytów czy leasingów na zakup/wynajem nowego pojazdu. Nie wiem, czy jest to spowodowane brakami w edukacji matematycznej, czy złym tokiem rozumowania, ale wychodzi na to, że lepiej przeciętnemu Polakowi łożyć na utrzymanie starego grata więcej niż płaciłoby się raty za zakup przeciętnej osobówki spalinowej w pierwszym lepszym salonie. Jako naród wolimy w większości też borykać się z zakupem samochodu używanego lub sprowadzać tanie rozbitki, co jest dla mnie niezrozumiałe. To zagadnienie to jednak temat na kolejny artykuł!

Co może zepsuć się w samochodzie elektrycznym?

Wróćmy jednak do awaryjności aut elektrycznych. Na razie jakość ich wykonania jest wysoka, a egzemplarze jeżdżące po drogach są bardzo młode, więc trudno jest wychwycić tendencje awaryjności/bezawaryjności.

Niemniej jednak znając różnicę w budowie elektryka i samochodu spalinowego, można wysnuć pewne, dość mocne prognozy.

Samochody elektryczne nie mają bowiem (co oczywiste) silnika spalinowego i skrzyni biegów. Nie jest to potrzebne ze względu na właściwości silnika elektrycznego, więc tu już odpada cała masa kosztownych napraw! Co więcej w silniku elektrycznym nie ma również zbyt wielu elementów mogących uleć awarii. Szacuje się, że trwałość silnika elektrycznego będzie dwukrotnie wyższa niż żywotność przeciętnego alternatora.

Jednym z niewielu elementów jakie przypuszczalnie mogą ulec zużyciu są łożyska elementów obracających się. Istnieje też niskie ryzyko przegrzania elementów takiego silnika, jednak – co nie jest oczywiste – zarówno silnik jak i baterie w elektrykach są chłodzone (cieczą lub powietrzem).

Baterie – najsłabsze ogniwo?

Baterie, jak już wiemy, to zdecydowanie najbardziej kontrowersyjna kwestia w całej motoryzacji elektrycznej. Dzieje się tak za sprawą ich masy, trwałości i gęstości elektrycznej, czyli w luźnym tłumaczeniu, ile jesteśmy w stanie przejechać kilometrów na jednym kilogramie baterii. Do tego doliczyć należy też to, że szybkie ładowanie może dość szybko obniżyć pojemność (sprawność) baterii, a przecież nie zawsze można podłączać samochód na 10h!

Nie jest to jednak perspektywa bardzo umniejszająca zalety samochodów elektrycznych, gdyż po przejechaniu 200 tys. kilometrów zwykle pojemność baterii litowo-jonowych spada do 70-80%. Przy gorszym traktowaniu wartości te mogą być niższe, ale mówię tu o danych uśrednionych.

Nawet gdyby ogniwa należało wymienić po tych 200 tys. kilometrów to zakładając, że robimy nawet 25 tys. km rocznie, przejechanie takiego dystansu zajęłoby nam 8 lat i gdyby na baterie trzeba było wydać po tym czasie kilka albo nawet kilkanaście tysięcy złotych, to i tak koszty eksploatacji elektryka w porównaniu z samochodami spalinowymi byłyby o wiele niższe.

Co elektryk ma wspólnego z autem spalinowym?

Samochody elektryczne, choć nie mają silnika spalinowego, z autami klasycznymi mają jednak wiele wspólnego. Są to układ kierowniczy i zawieszenie. Te elementy są w samochodach elektrycznych, ze względu spory udział baterii w ogólnej masie pojazdu, poddawane dość ciężkim próbom.

Oczywiście projektanci uwzględniają wyższą masę samochodu elektrycznego przy konstruowania układu jezdnego i zawieszenia, niemniej jednak w kontakcie z polskimi drogami to właśnie te elementy mogą być słabym punktem samochodów elektrycznych.

Również hamulce muszą być przystosowane do cięższej pracy w autach na baterie w myśl zasady “im większa masa i im szybciej samochód przyspiesza, tym bardziej wydajne powinny być hamulce”. Tę zasadę stosują profesjonalni tunerzy zwiększający moc silników spalinowych, ale nie zapomina się o niej również przy konstruowaniu aut elektrycznych.

Zatem jeżdżąc autem elektrycznym pamiętajmy, że może mieć ono również swoje płyny “ustrojowe”, które należy okresowo wymieniać.

Podsumowanie

Pomijając elementy kokpitu jak klamki i przełączniki zastępowane sukcesywnie przez panele dotykowe, to w samochodzie elektrycznym jest naprawdę niewiele elementów, które mogą się zepsuć. Pokazują to testy i pokazuje to codzienna eksploatacja tego rodzaju aut na drogach całego świata.

Oczywiście zawsze można złapać gumę, czy urwać wahacz na nierównościach, ale nie powinniśmy się obawiać większych problemów z samochodem elektrycznym. Bynajmniej nie przez pierwsze 8 lat użytkowania, chociaż wątpię, że dojedziemy do takiego wieku naszego elektryka, gdyż firmy co raz częściej kuszą atrakcyjnymi leasingami z możliwością szybszej podmiany auta na nowe!